Trzynastego, w piątek a jakże by inaczej, była impreza.
Brian, David i taki przejezdny kucharz z Kanady, kupili wielką rybę, która piekła się na grillu przez parę godzin. Efekty na zdjęciach.
Ubocznym efektem imprezki jest poprawa moich warunków mieszkaniowych.
Nie jest to tak skomplikowane jakby się mogło wydawać. Z powodu pieczenia ryby, ściana w moim pokoju osiągnęła temperaturę ok. 50 stopni. Dość szybko pokoik zamienił się w saunę, wilgotną w dodatku. Próbowałem spać w hamaku na zewnątrz. Niewygodnie. Wziąłem prześcieradło i poszedłem na plażę. Mowy nie ma. Nocna kondensacja słonej mgły.
Rano zażądałem zmiany pokoju i dostałem takie cudeńko z drzwiami na przestrzał. Mogę sobie zrobić PRZECIĄG !!! Superrrr :))